Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus,
1. którego za Anielskim Zwiastowaniem poczęłaś z Ducha Świętego.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
2. którego to poczętego zaniosłaś przez góry do Elżbiety.
3. którego porodziłaś w radości zachowując swoje dziewictwo.
4. którego adorowałaś jako swego Stwórcę i którego karmiłaś swą dziewiczą piersią.
5. którego owinęłaś w pieluszki i położyłaś w żłobie.
6. którego wielbili Aniołowie śpiewając „Gloria in excelsis Deo” i którego pasterze znaleźli w Betlejem.
7. który został obrzezany ósmego dnia i nazwany imieniem Jezus.
8. którego wielbili i oddali cześć trzej królowie przynosząc dary.
9. którego zaniosłaś do Świątyni na swych matczynych rękach i ofiarowała Bogu Ojcu.
10. którego wielbił starzec Symeon biorąc go na swe ramiona i którego rozpoznała wdowa Anna.
11. z którym uciekałaś do Egiptu, aby schronić się przed Herodem.
12. z którym po siedmiu latach powróciłaś do swej krainy, gdy przywołał go Anioł.
13. którego zgubiłaś w Jerozolimie gdy miał dwanaście lat, którego szukałaś w bólu przez trzy dni i którego odnalazłaś w świątyni.
14. który wzrastał przed Bogiem i przed ludźmi w wieku, łasce i mądrości.
15. którego Jan ochrzcił w Jordanie i wskazał palcem jako na Baranka Bożego.
16. który pościł na pustyni przez czterdzieści dni i którego Szatan kusił trzykrotnie.
17. który głosił Królestwo Bo ze uczniom i światu.
18. który przywrócił wzrok ślepym, oczyścił trędowatych, uzdrowił paralityków i uwolnił opętanych.
19. którego stopy Maria Magdalena umyła łzami swymi, wytarła we włosy i namaściła wonnym olejkiem.
20. który wskrzesił Łazarza umarłego od czterech dni.
21. który na sześć dni przed męką został triumfalnie przyjęty przez lud gdy jechał na osiołku.
22. który podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił sakrament Swego Ciała i Swojej Krwi.
23. który wszedł do ogrodu Oliwnego z uczniami, modlił się żarliwie i pocił się krwawym potem.
24. który wyszedł naprzeciw swych nieprzyjaciół i dobrowolnie oddał się w ich ręce.
25. którego zwierzchnicy żydowscy związali i zaprowadzili do arcykapłana.
26. którego oskarżyli fałszywi świadkowie i którego opluto, spoliczkowano i zbito rózgami.
27. którego Herod i Piłat skazali na śmierć krzyżową niczym złoczyńcę.
28. którego obnażonego z szat Piłat kazał okrutnie ubiczować.
29. którego żołnierze ukoronowali cierniem, poniżyli, wyśmiali i dla drwiny odziali w purpurę.
30. którego skazano na śmierć haniebną i prowadzono na kaźń z dwoma złoczyńcami.
31. którego ręce i nogi przybito gwoździami do krzyża i któremu podano wino zmieszane z mirrą i żółcią.
32. który modlił się za swych oprawców słowami: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”.
33. który powiedział łotrowi wiszącemu po prawej stronie: „Zaprawdę, dziś będziesz ze mną w raju”.
34. który Tobie, Matko Najświętsza, powiedział: „Niewiasto, oto syn Twój”, a do Jana: „Oto Matka twoja”.
35. który krzyczał: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił? „,.
36. który powiedział: „Wykonało się”.
37. który na końcu powiedział: „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego”.
38. który sam będąc święty cierpiał za nas, grzeszników, okrutną śmierć. Chwalmy za to Pana!.
39. któremu żołnierz otworzył bok włócznią i z którego wypłynęła woda i krew na odpuszczenie naszych grzechów.
40. którego Najświętsze Ciało przyjaciele zdjęli z krzyża i złożyli Go, martwego, w grobie.
41. którego sprawiedliwi pochowali owinąwszy w całun i namaściwszy wonnymi olejkami.
42. którego grób zapieczętowano i postawiono pod strażą.
43. którego Najświętsza Dusza zeszła do piekieł, aby pocieszyć świętych patriarchów i zaprowadzić z sobą do raju.
44. który zmartwychwstał trzeciego dnia i rozradował nas radością niewysłowioną.
45. który po swym zmartwychwstaniu ukazywał się często uczniom i wiernym aby umocnić ich serca w świętej wierze.
46. który w obecności uczniów i Twojej, Matko, obecności wstąpił do nieba i zasiadł po prawicy Ojca.
47. który w dzień Pięćdziesiątnicy zesłał wiernym swego Ducha Świętego, którego był im obiecał.
48. który Ciebie, Najlepsza Matko, zabrał do nieba, posadził po prawicy i chwalebnie ukoronował.
49. który niech za twym, Matko, wstawiennictwem, raczy nas, jego pokorne sługi, po tym nędznym życiu zabrać do siebie i posadzić w Królestwie Ojca Swego.
50. który z Ojcem i z Duchem Świętym i z Tobą, chwalebna Matko, żyje i króluje, Król chwalebny i zwycięski na wieki wieków.
***
Marienfloss – „Strumień Maryi”
Ta niezwykła historia zaczyna się od spotkania Adolfa z Essen, przeora kartuskiego opactwa św. Albana w Trewirze z księżną Lotaryngii, bł. Małgorzatą Bawarską. Małgorzata została w zasadzie wygnana przez swojego męża, Karola Drugiego, który znienawidził ją z powodu jej pobożności 6. Księżna Małgorzata schroniła się zatem w Trewirze, a bł. Adolf został jej kierownikiem duchowym. Wobec rozpaczliwej sytuacji osobistej, w jakiej się znajdowała zalecił jej, aby w trakcie odmawiania Psałterza Najświętszej Maryi Panny próbowała medytować całe życie Pana Jezusa opisane w Ewangeliach: od poczęcia w chwili Zwiastowania do Wniebowstąpienia i Zesłania Ducha Świętego. Dlaczego właśnie tak? Otóż przeor Adolf wierzył głęboko, że jedynym ratunkiem na wszelkie ludzkie tragedie i dramaty jest Słowo Ewangelii, a Maryja jest jedyną przewodniczką, które może znękanego człowieka do tego Słowa w pełni doprowadzić... Rada okazała się zbawienna: Małgorzata stopniowo doszła do siebie i po śmierci męża odzyskała wpływy w księstwie Lotaryngii na tyle, że mogła ufundować na skraju swej krainy – tak blisko Trewiru jak tylko się dało – nowe opactwo kartuzów. Nastąpiło to w roku 1415 na wzgórzu w pobliżu przełomu Mozeli o symbolicznej nazwie Marienfloss – „strumień Maryi”. Obecnie Marienfloss jest jedynie ruiną. W odrestaurowanej kapliczce odbywają się jednak regularnie nabożeństwa różańcowe. Papież Jan Paweł II podczas spotkania z duchowieństwem w lotaryńskiej katedrze w Metz (1988) zapytał jednak wszystkich zebranych o... proboszcza Marienfloss! Wtedy powstał bardzo zażenowany proboszcz z Sierck-les-Bains i powiedział, że to na terenie jego parafii znajdują się resztki opactwa Marienfloss, ale on sam takiego tytułu nie posiada. Ojciec Święty bardzo się ucieszył i wzruszył widząc go; udzielił mu też specjalnego błogosławieństwa.
Zanim jednak fundacja nowego klasztoru miała miejsce, do opactwa św. Albana zapukał w 1409 roku pewien młodzian. Był to Dominik, były student Uniwersytetu Jagiellońskiego, który musiał uciekać z Krakowa i w ogóle z Polski z powodu długów i skandalicznych historii, w które wplątało go uprzednio prowadzone hulaszcze życie. Nie był on jednak rodem z Krakowa: urodził się na Pomorzu, które wtedy jeszcze było częścią państwa krzyżackiego i dlatego nazwano go „Dominikiem z Prus”. Dominik, który opisał swoją duchową autobiografię w dziele Liber duorum experientiarum, uważał się za Polaka. Także amerykańska Wielka Encyklopedia Katolicka wyraźnie stwierdza, że był on Polakiem. Dominika wysłali do Krakowa jego ubodzy rodzice za zachętą dominikanów kierujących szkołą parafialną, w której pobierał on pierwsze nauki,. Tam odznaczył się błyskotliwym umysłem, ale niestety uległ licznym pokusom czyhających na młodych prowincjuszy w wielkiej europejskiej stolicy. Po ucieczce z Krakowa tułał się Dominik po całej Europie, bo do rodzinnego domu bał się wrócić. Próbował nawet przystać do jakiegoś zakonu, ale z podobnym włóczykijem nikt już nie chciał rozmawiać. Zrobił to dopiero bł. Adolf z Essen. Powiedzielibyśmy dzisiaj: dał mu ostatnią szansę. Było to chyba jednak coś więcej: przeor Adolf musiał odczytać w sercu Dominika wielkie pokłady wielkoduszności i szlachetności, których nie zdołały zatrzeć namiętności i grzechy, w które się był ów nieszczęsny młodzieniec wplątał.
Dominik został zatem zakonnym nowicjuszem. Przeor Adolf polecił mu modlić się podobnie, jak uczynił to w przypadku księżnej Małgorzaty. Niestety Dominik zupełnie nie mógł się skupić na modlitwie: wydawało mu się wprost niemożliwe, aby rytmiczne powtarzanie Ave Maria móc połączyć z medytacją Ewangelii. Światło przyszło niespodziewanie w Adwencie A.D. 1409. Dominik uzmysłowił sobie, że do Imienia Jezus kończącego Pozdrowienie można dołączyć jakieś ewangeliczne wydarzenie. Spontanicznie ułożył pięćdziesiąt dopowiedzeń, które pozwalały mu przejść przez całe życie Chrystusa w trakcie pozdrawiania Jego Matki.
To odkrycie zupełnie zmieniło Dominika. Przełożeni nie mogli nadziwić się, skąd wzięły się u niego nagłe pozytywne zmiany usposobienia, skąd wypłynęło tyle cnót, których istnienia nikt przedtem nie mógł nawet podejrzewać. On, który słynął z tego, że w ciągu paru dni potrafił przepuścić niezłą fortunę, został po paru latach ekonomem opactwa Marienfloss, i doprowadził je do rozkwitu. Tylko przeor Adolf znał jego sekret: po jakimś czasie zachęcił go do spisania dopowiedzeń i do udzielania odpowiednich porad modlitewnych porad najpierw dla współbraci, a potem dla coraz licznych rzesz ludzi, którzy masowo zaczęli napływać do Marienfloss, czując podświadomie, że tam się coś niezwykle istotnego dzieje. Różaniec bł. Dominika rozpowszechniał się w niesamowitym tempie. Aby zapamiętać wszystkie dopowiedzenia zaczęto nawet rzeźbić przedstawienia każdego z nich. Marienfloss stało się prawdziwym strumieniem wody żywej, danym wszystkim spragnionym Ducha Świętego ludziom za przyczyną Matki Bożej.